Komoda DIY to coś, co zwraca uwage w dziecięcym pokoju mojej córki. Nie jestem mistrzynią DIY. Czasem najtrudniej jest po prostu się do czegoś zabrać. Tym razem było podobnie, ale zawzięłam się. Znalazłam materiały, produkty, pomysł i zadzwoniłam do Taty, który wie wszystko najlepiej i dokończył to, co ja zaczęłam. Komoda DIY ze złotymi uchwytami dinozaurami powstała w godzinę 🙂
Drogie Panie, to jest post przełomowy. DIY wychodzące spod rąk Moniki P. (i Taty!). Jaram się jak stara stodoła za każdym razem, gdy wchodzę do pokoju mojej Córki.
Inspiracje znalazłam kilka lat temu. Zapomniałam o tym, potem stwierdziłam, że jestem za cienka w uszach, by to zrobić. Zapomniałam na kolejne miesiące, aż w końcu myśl sama mnie znalazła. Trafiła na podatny grunt, gdy czułam, że mogę wszystko. Jak czułam, tak zrobiłam.
Komoda DIY – uchwyty dinozaury do komody
Zestaw figurek zwierząt znalazłam w zbiorczym opakowaniu w sklepie z zabawkami. 8 figurek kosztowało 40zł. Ja wybrałam zestaw ,,Safari”, jakoś jaszczurki, świnie i kozy nie pasowały do pokoju Iny. Zastanawiałabym się nad dinozaurami, ale akurat nie było. Złotą farbę kupiłam w sklepie z artykułami dla plastyków, kosztowała 23zł.
UWAGA nr 1 – do tej pory nie wiem, czy farba w spreju nie byłaby lepsza, choć moja Siostra, a się zna, uważa, że takie farby spływają. Tą, którą ja kupiłam, w tubce, musiałam malować figurki kilkakrotnie. Nie wiem, czy jest jakieś idealne wyjście, ale dla chcącego nic trudnego.
UWAGA nr 2 – do zrobienia z figurek uchwytów potrzebna jest wiertarka. Trzeba też sprawdzić, co figurki mają w środku, czy wiertarka nie rozwali całości, czy uchwyty nie będą zbyt słabe. Warto zrobić próbę i zapytać o zdanie kogoś, kto może się na tym znać i ma wyobraźnię. Ja z każdym pytaniem dzwoniłam do Taty.
Komoda DIY – jak zrobić samemu złote uchwyty do komody
Mój Tata zrobił to tak. Przedziurawił figurkę wiertarką i użył śrubek z poprzednich, oryginalnych uchwytów. Tak, że gałka, która była na zewnątrz, teraz jest w środku szuflady i pełni rolę nakrętki.
Bałam się, że te figurki będą niestabilne, urwą się, gdy za mocno będę chciała otworzyć szufladę, poluzują się pod wpływem ciekawskich raczek Iny. Ale nie. Wszystko gra i buczy!
Wiecie, co? Jestem bardzo szczęśliwa, że udało mi się to zrobić. Trochę zachodu mnie to kosztowało, ale warto było. Pokój mojej Iny jest jeszcze bardziej kolorowy! Już taki wiecie, na maksa. Jak uda mi się zrobić ładne zdjęcie, pokażę Wam pokój prawdziwej księżniczki 🙂