Nie chcę i nie będę Cię oszukiwać. Nawet jeśli zastosujesz proste zmiany less waste w ciągu minuty, jeśli będziesz segregować śmieci i zminimalizujesz zużycie plastiku, globalnie nie znaczy to nic. Twoje działania nie zostaną przez naszą planetę zauważone.

Szkoda czasu? Nie. Absolutnie nie.

To, że zakręcasz wodę podczas mycia zębów, nie da nic. Pobliska fabryka ma to gdzieś, woda leje się hektolitrami. Ale czy to znaczy, że możesz bezkarnie marnować wodę? Nie!

Nawet, gdy Twoje życie less waste tak naprawdę w żaden sposób nie poprawia kondycji Ziemi, robisz coś jeszcze. Dajesz dobry przykład! Jeśli mówisz głośno o tym, jak ważne są świadome zakupy, jak ważne jest oszczędzanie wody, jak ważne jest, by rezygnować z plastiku – rozprzestrzeniasz ideę, na którą każdy powinien zwrócić uwagę.

Może i Twoja praca i Twoje starania nie mają przełożenia na ograniczenie efektu cieplarnianego, ale to nic. Gdy każdy dołoży swoją cegiełkę, można z tego zbudować niezły most. Jestem tego pewna. Pomyłką jest myślenie, że dlatego, że możemy zrobić TYLKO niewiele, nie musimy robić nic.

Proste zmiany less waste, które możesz wdrożyć teraz. I to za darmo!

Nie bierz próbek, darmowych gadżetów, ulotek.

To, że coś jest za darmo, nie znaczy, że to coś nie jest drogie. Może niekoniecznie my za to musimy zapłacić, ale ktoś na pewno to zrobi.

Te wszystkie mini szampony w hotelu, które aż się proszą, by je zgarnąć do kosmetyczki. Długopisy i smycze na targach pracy. Ulotki rozdawane co 20 metrów, reklamujące wszystko to, czego akurat nie potrzebujesz.

Te smycze i długopisy wyrzucisz następnego dnia. Szampon pewnie wykorzystasz na działce, a opakowanie wyrzucisz do kosza. Ulotki ZAWSZE trafiają do śmieci.

Nie pij kawy w tekturowym kubku z plastikową pokrywką

To jest jedna z moich ulubionych rozrywek dorosłego człowieka. Spacer do Costy w Madisonie albo na Długiej, cappuccino średnie na wynos i trasa przez Stare Miasto. Albo też przystanek na stacji benzynowej, szybka kawa na wynos i jazda za miasto. Kubki lądowały z tyłu, za siedzeniem. Po jakimś czasie okazało się, żeśmy z P. niezłą kolekcję zebrali.

Proste zmiany less waste zaczęłam właśnie od kawy. Mam plastikowy kubek oraz mały termos. I dość szybko przeskoczyłam na tryb ‘less waste’. Wrzucam do torby kubek i proszę w kawiarni o kawę do mojego kubka.

Zrobiłam w zeszły weekend test. Czy sprzedadzą mi w Coście kawę do kubka ze Starbucksa, bo akurat taki mam?  Nikt słowa nie powiedział. Fajnie, Costa jest spoko!

To, do czego przyznaję się bez bicia, jest zamawianie kawy w kubku na wynos i picie jej w kawiarni. Bo ja po prostu lubię pić w tekturze i nic na to nie poradzę. Ale od tygodni piję w szkle albo w porcelanie, nie proszę już o opcję na wynos, chyba, że do mojego własnego kubka.

Korzystaj z tego, co masz

Chcesz być bardziej ‘less waste”? To bądź!

Mam czasem wrażenie, że z tym eco-życiem jest jak z bieganiem. Zanim zacznie się biegać, trzeba najpierw kupić odpowiednie buty, getry z nowej kolekcji, gumkę do włosów, zegarek, skarpetki i inne bajery, które mają sprawić, że to nasze sportowe życie jest ,,na poważnie”.

Nie musisz mieć najpiękniejszej w sklepie torby z materiału. Ani nowego bambusowego kubka. Nie musisz mieć nawet metalowej słomki, skoro i tak pijesz zazwyczaj bez.

Równie dobrze można mieć butelkę na wodę z logo firmy, którą tata przyniósł z pracy w 1998 roku. Można mieć zwykły termos na herbatę, bez logo ani kwiatków. Można sałatkę do pracy zanieść w słoiku po kiszonych – zamiast kupować najdroższą śniadaniówkę.

Nie trzeba się specjalnie przygotowywać, by żyć mniej uciążliwie dla środowiska. Wystarczy używać tego, co ma się w domu.

Ja butelkę na wodę z filtrem (przeczytaj o tym TUTAJ) dostałam w prezencie. Na wodę mam też butelkę, którą dostałam przy okazji jakiejś współpracy. Nie jest może super dizajnerska, ale to nic. Już ją mam, nie będę jej wyrzucać, tylko dlatego, że mogłabym mieć ładniejszą.

Po prostu zamiast plastiku wybierz papier

Żeby przetestować ten punkt, spędziłam w supermarkecie prawie 3 godziny. Szukałam produktów zapakowanych w papier lub szkło. Było ich mało. Często były też droższe niż te zapakowane w folię.

Nie martw się, jeśli nagle się okaże, że mimo starań połowa zakupów w koszyku jest w plastiku. Nie mamy na to wpływu, musiałyby zadziałać firmy produkujące artykuły spożywcze. Ale jeśli masz wybór – dokonaj go mądrze.

Wędliny kupuj w sklepie mięsnym, gdzie pakują je w papier. Zamiast gotowych porcji zamkniętych w plastik.
Chleb kupuj świeży, pakuj go do swojej torby, tej przyniesionej z domu.
Nie kupuj warzyw pakowanych w folię.

Nie kupuję batoników. Bo każdy jest w folii. Kupuję czekoladę w tekturowy opakowaniu.

Pakuje kanapki w torebkę papierowa, nie w woreczek foliowy.

Dokonywanie wręcz symbolicznych wyborów z czasem wejdzie w nawyk. Ważne, by nie robić wszystkiego na raz i dawać sobie drugą szansę codziennie.

Naucz się, jak dobrze przechowywać żywność

Sprawdzasz daty ważności? Planując obiady bierzesz pod uwagę, które produkty w lodówce trzeba zjeść najpierw?

To, co mogę Ci doradzić, to kupowanie mniej, ale częściej. Niestety zakupy, które robi się raz na tydzień czy raz na 10 dni, mogą sprawiać, że część rzeczy zostanie zmarnowanych. Bo zepsują się szybciej, bo zapomnisz o nich planując posiłki. Bo wysuszą się, zgniją. Bo nie zdążysz ich zamrozić czy zawekować.

Poświęć jeden wieczór na sprawdzenie, jak przechowywać owoce i warzywa. Jak przedłużyć ich świeżość.

 

Są rzeczy, które możesz zrobić teraz. Decyzje, które możesz podjąć bez uszczerbku dla własnego komfortu. Ty wybierasz, co chcesz zrobić. Ważne, żeby nie być obojętnym na środowisko, wykonać gest w stronę bardziej odpowiedzialnego ekologicznie życia.

Nie namawiam do życia zero waste. Według mnie to nie do zrobienia. Ale drobne zmiany? Na to akurat stać każdego z nas.